Mieszam spokojną lawendę z rozbawionym geranium. Przymykam oczy i wącham. Dodaję paczuli. Wszytko otulam wspomnieniem południa Francji.
Bywam w ogrodzie w ST. RAPHAEL.
Kiedy sięgam w głąb siebie, odkrywam, że zmysły to dla mnie boski napęd smakowania życia. Smakowania go w drobnych rzeczach, chwilach i momentach.
Wiem też, że jestem odpowiedzialna za swój nastrój, za przeżywanie swojego dnia. Nauczyłam się też pomagać sobie aby widzieć rzeczywistość w piękny sposób.
Fantastyczny atrybut – zapach, nieodłączny towarzysz dobrego nastroju. Kocham, uwielbiam. Zapach jest jak magiczne zaklęcie, które potrafi zaczarować codzienność. Spray'e, dyfuzory, olejki i ...
Świece. Już sam moment wzięcia jej w dłoń, obserwowanie jak płomień osadza się wygodnie w kremowej konsystencji wosku, przywołuje ciepły uśmiech.
A potem zapach, który wyprawia cuda z moją wyobraźnią, nastrojem… Biorę głęboki wdech, do samego końca… wdech, wydech.
Dzielimy się z Wami nimi. Wierzymy, że odnajdziecie w nich to samo co my.
Dużo ciepła.